Oligarchia zamiast demokracji?

Określenie „oligarcha” do niedawna miało bezwzględnie negatywną konotację, zwłaszcza, gdy dotyczyło niebywale zamożnych osób, który swoje olbrzymie  majątki zdobyli uwłaszczając się na państwowym majątku Związku Radzieckiego, głównie republik rosyjskiej, ukraińskiej i kazachskiej. Takie nazwiska jak Abramowicz, Mordaszow, Lisin w Rosji czy Pinczuk, Achmetov, Poroszenko w Ukrainie to tylko wierzchołki gór lodowych, „wybitni” przedstawiciele środowiska, które, zwłaszcza w Ukrainie, nie tyko praktycznie decydowały o gospodarce tego kraju, ale i o jego polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Źródła ich majątków często są niejasne, a oni sami oskarżani są nie tylko o okradanie własnych narodów, ale i o szerzenie korupcji na najwyższych państwowych szczeblach i bezprawia.

Jeszcze niedawno prasa światowa co jakiś czas elektryzowana była doniesieniami o konfiskacie luksusowych jachtów oligarchów rosyjskich wpisanych na listę osobna które USA i ich sojusznicy nałożyli sankcje. Ta sama prasa z dniem 24 lutego 2022 r. gwałtownie przestała pisać o skrajnie skorumpowanym świecie oligarchów i polityków ukraińskich, ale niezależne media ukraińskie donosiły o tzw. „Batalionie Monako” czyli o około 70-ciu oligarchach mieszkających z rodzinami w luksusowych warunkach w Monaco, z dala od wojennego dramatu swojej ojczyzny.

Wszystko wskazuje jednak na to, że wkrótce nastąpi istotne przewartościowanie opinii światowego mainstreamu o oligarchach, a to za sprawą osobliwej bitwy o te postaci, kolejnej bitwy wojny na Ukrainie. Niedawno jak tydzień temu otóż media rosyjskie doniosły o przygotowanym przez prezydenta Rosji pakiecie ustaw, które oligarchom rosyjskim proponować mają do wyboru dwie drogi. Pierwsza, to pozostanie w kraju i wpisanie się ze swoja działalnością w jego potrzeby, w tym zobowiązanie do zwiększenia wynagrodzeń pracownikom ich przedsiębiorstw. Lojalnym wobec rządu oligarchom gwarantować ma się między innymi bezpieczeństwo prawne w zakresie dochodzeń źródeł ich majątków. Oligarchów nielojalnych względem Kremla czekać mają konfiskaty majątków na terenie Rosji i dochodzenia w sprawie legalności źródeł majątków zdobytych w latach 90-tych ubiegłego wieku. Potwierdzeniem tych zamiarów jest odpowiedź Putina na jedno z pytań w trakcie jego konferencji prasowej, jaka miała miejsce niedawno, w której skrajnie negatywnie ocenił on rosyjskich oligarchów lokujących swoje aktywa za granicą Rosji.

Pytanie skierowane do Putina i jego odpowiedź miały najprawdopodobniej związek z równoczesnymi decyzjami ministrów finansów Belgii i Luksemburga, którzy na kilka dni odblokowali konta obywateli Rosji nieobjętych sankcjami. Uzyskali ci Rosjanie możliwość podjęcia środków ze swoich kont do dnia 7 stycznia 2023 r. Ogólna kwota tych środków to 55 mld EUR, można jednak się spodziewać, że za przykładem tych dwóch państw pójdą inne.

Działania zarówno Rosji jak i niektórych państw Unii Europejskiej w stosunku do oligarchów uważam za skrajnie niebezpieczne. Zarówno z jednej jak i z drugiej strony oznaczają one bowiem formalny podział na oligarchów „dobrych” i „złych”, przy czym tym „dobrym” obiecuje się całkowitą abolicję w przypadku przestępstw gospodarczych, finansowych i karnych dokonanych w celu zgromadzenia tego majątku. W istocie jednak takie działania oznaczają uznanie oligarchów Rosji, a jeżeli tego kraju to i innych, za pełnoprawne podmioty w życiu gospodarczym, politycznym czy społecznym bez względu na to, czy popełnili oni jakieś przestępstwa czy nie. Te działania umacniają wręcz instytucje oligarchy. Dlatego ich rola w Rosji, pewnie i w Ukrainie będzie rosła. Ale czy tylko tam? Oligarchowie, czyli osoby fizyczne władające olbrzymim majątkiem i wykorzystujące ten majątek w celach politycznych to nie tylko Rosja czy Ukraina. To również Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Turcja, Indie i wiele innych państw pretendujących do miana państw demokratycznych.

Rodzi się więc pytanie, czy roztaczanie politycznego i prawnego parasola nad najbogatszymi ludźmi na świecie nie doprowadzi w konsekwencji do ukrainizacji systemów politycznych, do formalnego uznania roli najbogatszych w kierowaniu, pod płaszczykiem demokracji, państwami i narodami bez względu na metody, jakie stosują. Czy liberalna demokracja zostanie pogrzebana na rzecz nowego ustroju – oligarchii?

Autor: Jacek Uczkiewicz

Szczegóły na FB: https://www.facebook.com/jacek.uczkiewicz/about?section=bio&pnref=about

Jedna myśl w temacie “Oligarchia zamiast demokracji?”

  1. Demokracja przeradza się albo w oligarchię albo w merytokracje. To co Zachód, a właściwie Europa, czyni idzie prosto ku oligarchii. Niestety, UE zabrakło elit przewidujących i patrzących „do przodu”, nie tylko zakochanych wecwlasnych biznesach i portfelach. 😓.

Skomentuj Radosław Czarnecki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *