Mega korupcja à la PiS

Trudno, że by zwykłym człowiekiem nie zatrzęsło. Dowiadujemy się otóż (www.forbes.pl), że państwowa spółka paliwowa LOTOS udziela rabatów na paliwo i niektóre produkty sprzedawane na stacjach m.in. księżom, członkom związków zawodowych i części zatrudnionych w budżetówce oraz ich rodzinom.  Oczywiście uzasadnienie jest czysto biznesowe: spółka ma w ten sposób budować poparcie przed jej planowanym przejęciem przez Orlen. Jak donosi ANGORA podobną promocję rozważał kiedyś i ORLEN, ale projekt nie został zaakceptowany przez radę nadzorczą. Trudno tą akcję nazwać inaczej jak mega korupcją polityczną a la PiS.

Beneficjentami są środowiska, które bądź oficjalnie wspierają PiS (NSZZ „Solidarność”, funkcjonariusze Kościoła Katolickiego, urzędnicy administracji publicznej), bądź są potencjalnym zapleczem, elektoratem PiS – inne związki zawodowe. Dla jasności – nie chodzi o związkowców LOTOS-u lecz o wszystkich związkowców w kraju. Przekaz jest jasny: popierasz PiS – możesz liczyć na bonus. Będziesz głosować na „innych” – to jak ONI przyjdą to zabiorą ci ten cukierek. Jasne, proste, skandaliczne.

PiS wielokrotnie już pokazywał jak atrybuty władzy wykorzystać do kupowania ludzi. Nie dla wprowadzania konkretnych zmian – to tylko zewnętrzne opakowanie – ale do wpajania „suwerenowi”, że PiS jest dobry – bo daje swoim. W tym przypadku tańsze paliwo. Jutro mogą być tańsze leki, szybszy dostęp do lekarza itp.

Co to wszystko ma wspólnego ze społeczną sprawiedliwością, którym to hasłem PiS szermuje na prawo i lewo? NIC. Jeżeli firma LOTOS prowadzona jest według zasad określonych w Kodeksie Handlowym i w Kodeksie Karnym, to za te bonusy płacą wszyscy pozostali jej klienci, w tym również renciści i emeryci.

Nie interesuje mnie Lotowska „Solidarność”. Nie zamierzam wnikać w etyczne rozterki kleru (jeśli takie w ogóle są) przy tankowaniu paliwa taniej niż inni. Trzy wątki są natomiast ciekawe. Pierwszy, to gremialna aprobata wszystkich niemal związkowych central. Ich wodzowie kupują tą bajkę o „budowaniu poparcia przed spodziewanym połączeniem LOTOS-u z ORLEN-em”. Czy nie dostrzegają tego, że zakładając sobie samym pasek, na którym prowadzi ich PiS osłabiają swoją gotowość do protestów wobec tej władzy? Czy z tyłu głowy związkowych działaczy nie pojawi się cichy głosik: „zastanów się, po co strajkować? Jeszcze odbiorą Ci bon paliwowy?”.  Przecież, wbrew temu, co głosi przewodniczący WZZ „Sierpień’80”, nie chodzi o „poszerzanie bazy klientów”. Są przecież dla tego celu programy lojalnościowe, a tak w ogóle, to najlepszym sposobem na poszerzenie bazy klientów jest powszechna obniżka cen paliw przez te koncerny. Jestem zniesmaczony.

Drugi ciekawy wątek to owa „część zatrudnionych w budżetówce”. Trochę enigmatyczne sformułowanie i warto by dowiedzieć się czegoś więcej: chodzi o policjantów, urzędników skarbowych czy tylko nauczycieli?

I wreszcie sprawa ostatnia, pytanie za 10 punktów. Czy jeżeli dojdzie od fuzji LOTOS-u i ORLEN-u, do powstania mega koncernu zawiadującego ponad 34% rynku paliwowego w Polsce, to bonusy dla księży, związkowców i budżetówki zostaną zniesione czy utrzymane? Daje się łatwo, odbiera trudniej. Coś mi się wydaje, że manewr LOTOS-u to postawienie ORLEN-u pod przysłowiową ścianą, to próba obejścia rady nadzorczej tej spółki. Pożyjemy, zobaczymy.

W każdym bądź razie, jeżeli nowy koncern państwowy utrzyma te skandaliczne formy politycznej korupcji to to, co ja, zwykły człowiek, mogę zrobić, to zrezygnować z jego usług. Nie będą płacić na pseudo-związkowców, na pozbawionych przyzwoitości księży i urzędników.