Nasze pieniądze na ulicy

Zdarzyło się otóż, że w poniedziałek i wtorek bawiłem w stolicy. Zupełnie przypadkowo trafiłem na inaugurację nowego, warszawskiego dwutygodnika „Warszawski Wieczór”. Ładny – prawda? Pismo wydane na półkredowym papierze, z doskonałymi technicznie fotografiami. Polityczna proweniencja jednoznaczna: kolejne pismo grupy trzymającej w Polsce władzę. Głównymi bohaterami numeru są ministrowie Jaki i Morawiecki (niemal na co drugiej stronie) a  tytuły artykułów mówią same za siebie.

Inauguracja była dosyć osobliwa. Na ławkach wokół Pałacu Kultury i Nauki leżały otóż dosłownie sterty nowiutkich egzemplarzy numeru 01/2017 czasopisma rozwiewanych przez  wiatr. Widok żałosny. Najprawdopodobniej wobec nikłego zainteresowania kolporterzy ułatwili sobie pracę skutecznie zaśmiecając centrum stolicy. Nachalna, przebogata propaganda PiS zaczyna się dławić nadmiarem pieniędzy. To już nie jest przejedzenie, to objawy niestrawności.

I niech by sobie PiS wydawał co chce, ale za własne, uczciwie zebrane pieniądze. Tymczasem już z samej okładki widać, że głównymi sponsorami pisma są znane spółki Skarbu Państwa: PKP i Poczta Polska. W środku również ogłoszenia, a jakże:  Wytwórni Papierów Wartościowych, PZU, LOTOS-u i innych. Szeroki strumień naszych pieniędzy wypłynął na warszawski bruk.

Ileż to było zaklęć, że dosyć już dojenia spółek skarbu państwa przez partie polityczne, że dobra zmiana wszystko uleczy i naprawi. Właśnie naprawia – kosztem wszystkich klientów kolei, poczty, stacji benzynowych. Patrzcie i podziwiajcie.