Ach, ta trójka….

Wybory – drugie podejście – nabierają tempa. Prawie każdy z kandydatów za obfite źródło głosów wyborców uznał negatywne odnoszenie się do Polski Ludowej (najczęściej nazywanej przez nich komunizmem). Końca nie ma niewybrednym epitetom, mniej lub bardziej mniej zawoalowanym aluzjom, porównaniom, mającym pogrążyć konkurentów. Taki sznyt, taki standard. Walą telewizje maczugą „czasy komunizmu” na prawo i lewo a jednocześnie bez zażenowania emitują na okrągło takie dzieła jak „Wesele” czy „Ziemia obiecana” Wajdy, „Potop”, „Stawka większa niż życie”, „Czterej pancerni i pies” i wiele, wiele, wiele innych dzieł filmowych i teatralnych. Taka polska schizofrenia, taki specyficzny rodzaj narodowego dualizmu psychofizycznego. Ale czasami ktoś się zagalopuje… i jest problem. Przynajmniej dla mnie.

Oglądałem otóż na telewizyjnym ekranie scenki z protestów na ulicy Mazowieckiej w Warszawie, pod siedzibą studia Trzeciego Programu Polskiego Radia – popularnej „Trójki”. Oczywiście za sprawą władczej ingerencji kierownictwa stacji w kolejność piosenek na „Liście przebojów Marka Niedźwieckiego”. Władczej i jednocześnie skandalicznej, niedopuszczalnej. Zaskoczyła mnie spora liczba młodych ludzi wśród protestujących. Zaskoczyła, ale i nieco rozczuliła.

Niewątpliwie „Trójka” jest czymś szczególnym na polskiej scenie kulturalnej. Od początku do dzisiaj była to rozgłośnia młodych! W okresie, w którym nie rozstawałem się z radiem słuchałem wyłącznie „Trójki”. Nie tylko ja – chyba wszyscy, a z pewnością młodzi, w czasach, w których nie było Internetu, You tube, Spotify, w których nie było smartfonów, laptopów i innych gadżetów, radio było potęgą, a dla młodych potęgą wśród potęg była „Trójka”. Nie tylko za sprawą programów muzycznych na najwyższym radiowym poziomie, które szybko stały się jej wizytówką. Również dlatego, że „Trójka” mówiła bardziej ludzkim językiem, jej programy społeczne i kulturalne były ambitne, ciekawe. Ale również dlatego, że, zwłaszcza w pewnym okresie, „Trójka” stała się symbolem innowacyjności, postępu technologicznego. Był to bowiem bodajże pierwszy program Polskiego Radia emitowany nie z amplitudową, ale fazową modulacją fali radiowej. Jakość dźwięku była nieporównywalnie lepsza, umożliwiała nadawanie programów stereofonicznych.

Czy ktoś pamięta jeszcze strojenie pierwszych radioodbiorników stereofonicznych produkcji Kasprzaka czy Diory przed rozpoczęciem audycji na przykład „Trzy kwadranse jazzu”? Prowadzący zapowiadał: „kanał lewy szszszsz…, kanał prawy szszszsz…”. Na młodych ludzi ten postęp musiał działać.

Dzisiaj zawirowało wokół „Trójki”. Ale to zawirowanie uzmysłowiło wielu, jakim kulturowym gigantem stała się ta rozgłośnia. Ale przecież nie stała się tym gigantem z dnia na dzień. Nie stała się również dzięki ustrojowej rewolucji w 1989 r. Fundamenty pod tą budowlę, położone jeszcze w latach pięćdziesiątych – sześćdziesiątych  ubiegłego wieku: mądra i konsekwentna polityka programowa sprawiły, że „Trójka” doskonale wytrzymała konkurencję nowych, komercyjnych, w większości bardzo dobrych stacji jak RMF FM, Eska. Mało tego. Zapowiedziany dzisiaj przez nowego szefa Programu Trzeciego PR powrót „listy przebojów” jest nie tylko spektakularną porażką obecnych politycznych władców mediów publicznych, których arogancja rozbiła się niczym „Titanic” o górę lodową, jaką okazała się „Trójka”. Jest świadectwem społecznej siły tej stacji. Twórcom „Trójki”, pokoleniom jej dziennikarzy, należą się najwyższe słowa uznania.

Sprzeciw wobec ocenzurowania „listy przebojów” szybko uzyskał swoje logo. Jego autorem jest mieszkający w Kolumbii polski artysta plastyk Mariusz Waras, a wygląda ono tak:

Nie mam złudzeń, że zamiarem autora było wpisanie się w ten antypeerelowski standard, przyrównanie obecnych praktyk politycznych władców Polski do „niecnych praktyk komunistycznych”.

Ale można na ten znak spojrzeć inaczej – jak na przypomnienie proweniencji stacji, jej historycznych korzeni. Przecież „Trójka” jest wciąż żywym przykładem mądrej na ogół, dalekowzrocznej polityki kulturalnej Polski Ludowej, a więc i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Kiedyś i znakomita piosenka „Twój ból jest lepszy niż mój” zejdzie z listy przebojów, a „Trójka” pozostanie i ciągle będzie młoda. Przynajmniej mam taką nadzieję i tego jej życzę.