Sytuacja w Polsce rozwija się dynamicznie i już dzisiaj rozwijać trzeba myśli, które zapisałem wczoraj. Hitem dnia – przypomnę, mamy 13 grudnia 2016 r., naczelniczek państwa ogłasza, że PiS zrobi porządki z opozycją. Oczywiście wszystko w kontekście „Odezwy” KOD-u, którą uznaje za działania przestępcze. Że też duch barta bliźniaka nie zdzielił go w nocy pałą – widać musiał mieć w tym jakiś swój zamysł.
Lepszego momentu na zapalenie światełka nadziei, że możliwe jest przerwanie platformersko-pisowskiej destrukcji polskiego państwa trudno sobie wymarzyć. Jednoosobowa grupa trzymająca władzę w Polsce , w ramach uroczystych obchodów upamiętniających ofiary stanu wojennego z grudnia 1981 r, zapowiada, że „uporządkuje działania opozycji”. Historia jest nie tylko Wielką Nauczycielką. Potrafi być też przewrotną, złośliwą suką.
Nie spodziewałem się tak drastycznej i nerwowej reakcji władzy na „Odezwę” KOD. Władza się boi, a więc jej koniec jest bliski. Jest nadzieja.
Jak pisałem wczoraj intencje autorów „Odezwy” są zrozumiałe, chociaż dla jasności dodać trzeba, że też podszyte fałszem. Destrukcji państwa przyczyniła się w sposób oczywisty i Platforma Obywatelska w czasie swoich 8-letnich rządów. I żadna odezwa nie zamaże współodpowiedzialności PO za stan obecny kraju, za dojście PiS do wszechwładzy. Ale na dziś najważniejsze jest przerwanie zawłaszczania państwa przez 19-to procentową mniejszość, przerwanie wynaturzania, deprawacji systemu demokratycznego.
Przy okazji rocznicowych obchodów odnotować należy jeszcze jeden fenomen. Na przestrzeni minionych 26 lat odsetek obywateli pozytywnie oceniających decyzję wprowadzenia w 1981 roku stanu wojennego oscylował wokół 50% i zawsze wyraźnie był większy od odsetka ludzi prezentujących oceny negatywne. Jeszcze rok temu ośrodki badania opinii publicznej notowały 54% poparcia dla stanu wojennego. W tym roku odsetek spadł wprawdzie do 41% ale i tak jest zdecydowanie większy od odsetka ocen negatywnych – 35%. Fenomen ten ma podwójna naturę. Po pierwsze jest rzeczą niebywałą, że wszyscy dotychczasowi tak zwani strażnicy demokracji przechodzili nad wynikami tych badań do porządku dziennego, raczyli nie przyjmować ich do wiadomości. Oni wręcz LEKCEWAŻYLI opinię publiczną na siłę starając się wtłaczać do społecznej świadomości swoją i tylko swoją ocenę tych dramatycznych wydarzeń. Jak widać z marnym skutkiem. Mówiąc wprost: przez 26 lat ci rzekomi strażnicy demokracji sprzeniewierzali się w ten sposób jej podstawowym zasadom i wartościom! Ale jakich demokracja miała strażników – tak też wygląda dzisiaj.
Druga strona tego fenomenu jest taka, że pomimo zmasowanej, konsekwentnej nachalnej, jednostronnej, dzień i noc wtłaczanej propagandy, Naród swoje wie. Naród pokazał, że potrafi odróżniać ziarno od plew. I w tym też jest jakiś cień nadziei na lepsze jutro.
Elity z pnia Solidarności szczują się wzajemnie na siebie od lat …….wielu. U nich to norma niczym tlen dla żyjących. Piorą się raz subtelniej, raz kijankami nad rzeką. Ta rasa tak ma. My ciągle jesteśmy poddawani indoktrynacji jednej i drugiej strony , która aby odwrócić uwagę od zasadniczego problemu wzajemnego się prania sprzedaje nam swoje dyrdymały podszyte emocjonalnymi wypowiedziami o zbrodniach zaprzaństwu ect. Jestem przekonany niczym Karol Modzelewski o niewinności Józefa Piniora ,że dzisiejsza ekipa będąca w sytuacji geopolitycznej tamtego czasu zafundowałaby nam kąpiel w morzu krwi. Społeczeństwo przełomu 80/81 przez zaciśnięte zęby z oporem akceptowało decyzje Generała, nie stanęła masowo w obronie Solidarności widząc w niej jednak element destrukcyjny niż prowadzący do wolności. Jak by nie patrzeć na operacje pt: stan wojenny to nieomal wszyscy na świecie uznali,że operacja pod względem militarnym została przeprowadzona z minimalnymi stratami. Opowiadaczy prawdy pisowskiej przyjmuję zawsze ze znakiem odwrotnym do głoszonych treści. Jak zabierają się do porządkowania Trybunału, to efekt tych porządków widzimy. Jak za ustawę o zgromadzeniach , to 80 miesięcznica z awanturami. Jak za gimnazja wzburzenie rodziców i nauczycieli jednoznaczne. Za jakiekolwiek robótki sie wezmą antagonizują , tak jak w karnawale lat osiemdziesiątych. I pozwól Jacku ,że zacytuję Ciebie „Naród swoje wie. Naród pokazał, że potrafi odróżniać ziarno od plew. I w tym też jest jakiś cień nadziei na lepsze jutro.” Sądząc po zachowaniu Kaczyńskiego jak został wygwizdany w sobotę, ta machina pogardy trzeszczy. I oby po dzisiejszych masowych spacerach pękła na amen.