Media podały, że pisowski europoseł Czarnecki „ostrzega Niemcy w sprawie reparacji”. Grozi, że jeśli Niemcy nie będą chcieli rozmawiać na ten temat, to on i PiS „umiędzynarodowią” sprawę w ONZ i na forum Parlamentu Europejskiego. Gdyby chodziło o Szwecję, to na dźwięk nazwiska Czarnecki może by zareagowali, ale Niemcy?
Podnoszenie przez PiS sprawy wojennych reparacji, w 72 lata po zakończeniu wojny uważam za hucpę i polityczną głupotę. Z wypowiedzi niektórych polityków PiS wynika, że oni sami nie wierzą w realność jakichkolwiek reparacji a chodzi tak właściwie o wywieranie presji moralnej na Niemcy, których kanclerz krytykuje pisowską, antydemokratyczną rewolucję oraz o to, aby umacniać propagandowy wizerunek PiS jako nieugiętego obrońcę „polskiej sprawy”.
PiS – tak zaprawiony w uprawianiu nekropolityki, zamierza znów otwierać groby, przywoływać zmarłych, obnosić się po świecie z martyrologią Narodu Polskiego w czasie II Wojny Światowi. PiS nie rozumie, że przewagę moralną ma się dopóty dopóki nie usiłuje się jej spieniężyć. Czy gdybyśmy, hipotetycznie zakładając, otrzymali jakieś ekstra pieniądze, to co: przyjmiemy to co nam dają, czy powiemy: mało! A gdy już zainkasujemy jakąś kwotę, to czy już odstąpimy od piętnowania Niemiec i nazizmu? Uznamy się za moralnie usatysfakcjonowanych?? Idiotyzm.
Zachowanie PiS jest kolejnym dowodem na to jak bardzo ta sekta nie rozumie Unii Europejskiej. Nie rozumie, że Unia powstała po to, aby w sposób zasadniczy, jakościowy zmienić reguły funkcjonowania Europy. Uznając, że pra-przyczyną wybuchu zarówno pierwszej jak i drugiej wojny światowej była rywalizacja kompleksów stalowych i górniczych Francji i Niemiec postanowiono tą konkurencję zastąpić współpracą i powołano Europejską Wspólnotę Węgla i Stali i tak się zaczęło. Tak więc Unia Europejska, która się z tej Wspólnoty wywodzi jest odpowiedzią intelektualistów europejskich na dwie hekatomby, jakich w XX wieku doświadczyła Europa, po to, aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości. Zamiast konfrontacji – współpraca, gotowość do kompromisów, przy respektowaniu zasady: „wszyscy różni – wszyscy równi”. Polska pod przywództwem PiS próbuje ten powojenny stan równowagi, tą nową, europejską jakość naruszyć.
A może chodzi rzeczywiście wyłącznie o aspekt materialny? Już wyobrażam sobie te dyskusje w Parlamencie Europejskim, w którym poseł Czarnecki będzie musiał jakoś udowodnić roszczenia Polski ogłoszone przez ministra Błaszczaka w kwocie jednego biliona dolarów amerykańskich. I wcale to nie musi być eurodeputowany niemiecki, który posłowi Czarneckiemu odpowie mniej więcej tak:
– Szanowny Panie Pośle. Niemcy wyrządziły Polsce olbrzymią krzywdę i roszczenia reparacji są oczywiście uzasadnione. Reparacje polegają na tym, że strona przegrana przekazuje stronie wygranej odpowiedni ekwiwalent materialny. Ale, Panie pośle, Polska taki ekwiwalent już otrzymała. Polska bezpośrednio po zakończeniu II Wojny Światowej weszła w posiadanie materialnych dóbr Niemiec o olbrzymiej wartości. Mam na myśli ziemie zachodniej i północnej Polski, które wraz z całą infrastrukturą, zakładami produkcyjnymi, portami, stoczniami, przeszły na własność Polski. Trudno mi oszacować wartość tego dobra, ale sama powierzchnia – ponad 100 000 km2, stanowiąca jedną trzecią powierzchni Polski jest przesłanką do twierdzenia, że mowa jest o kwotach wielokrotnie przewyższających kwoty wymieniane przez Pana. Niezależnie od tego, że zmiany granic Polski postanowione przez Wielką Brytanię, USA i ZSRR w 1943 i 1945, bez pytania o zdanie rządu polskiego, były wyraźnym pogwałceniem zasad Karty Atlantyckiej, Polska niemiecki majątek fizycznie przejęła. Faktem jest też, że Wielka Trójka zmusiła Polskę do przekazania ZSRR swoich terenów wschodnich. Jeżeli teraz Polska podnosi sprawę reparacji wojennych, czyli odszkodowania za starty materialne poniesione w czasie wojny, to jedynym adresatem takich roszczeń mogła by być ewentualnie tylko Rosja. Czy, Panie pośle Czarnecki, Polska wystąpiła lub zamierza wystąpić w stosunku do Rosji o rekompensatę za tereny przedwojennej Polski siłą zajęte przez Rosję w wyniku II Wojny Światowej za zgodą Wielkiej Brytanii i USA?
Mówiąc krótko: podnosząc sprawę reparacji wojennych Polski rząd zmierza w istocie do podważenia ustaleń w Teheranie, Jałcie i w Poczdamie. Ciekawe kto Polskę poprze: USA, Wielka Brytania, Francja? Nie poprze nawet Sant Eskobar.
Polityczny efekt będzie tylko jeden – pogłębiająca się izolacja Polski w Europie, ugruntowanie opinii o Polsce jako nieodpowiedzialnym politycznym rozrabiace itp.