Wszystkim, którzy zbłądzili na strony tego bloga składam życzenia spokojnych, radosnych Świąt w rodzinnym gronie. Dedykuję im również kolędę – pracę zbiorową – napisaną w 1921 r w więzieniu w Będzinie (za „Polskie pieśni rewolucyjne z lat 1918 – 1939”; Książka i Wiedza, 1950 r.). Również po to, aby przypomnieć, że Polska Ludowa z nieba nie spadła.
WALKA ZNÓW WYBUCHA
Komuna się rodzi, walka znów wybucha,
Burżuj jęk zawodzi, lud chwyta otucha,
Robotnicy się radują, pieśń zwycięstwa wyśpiewują,
Sława! Sława! Sława! Rewolucja żyje!
Gdy się socjalzdrajcy o tym dowiedzieli,
Wnet do Belwederu z krzykiem polecieli:
– Gwałtu! Rety! Naczelniku!
Komuniści w pełnym szyku.
Biada. Biada. Biada. Rewolucja żyje!
Zbladł Komendant Józef, naradę zwołuje,
Dygocą ze strachu belwederskie szuje:
Wojtek, Arciszewski, Pużak,
Moraczewski, główny służak.
Zgroza! Zgroza! Zgroza! Rewolucja żyje!
Uradzili wreszcie razem z burżujami
Pobudować gmachy z dużymi kratami,
Komunistów wsadzić, zdusić,
By nie mogli ludu kusić,
Gloria! Gloria! Gloria! Kapitał niech żyje!
Nie pomogą kraty ani defensywy,
Lud z korzeniami wyrwie chwasty i pokrzywy.
Republikę swą zbuduje.
I przepędzi was burżuje
Chwała! Chwała! Chwała! Rewolucja żyje!
A dla zdrajców hańba i wzgarda w podzięce,
Dosyć we krwi myli piłatowe ręce.
Słońca nowy blask ze wschodu,
Lud się zbudzi do pochodu.
Sława! Sława! Sława! Rewolucja żyje!