Wojtek ma lat 51. Od urodzenia jest upośledzony umysłowo na skutek eksperymentów medycznych z tzw. porodem próżniowym. Ograniczona samodzielność, elementarne kłopoty w porozumiewaniu się z otoczeniem. Zatrudniony w państwowej instytucji, gdzie wykonuje najprostsze prace. Przy rodzicach. Rodzice: 89 i 81 lat, robotnicy, byli pracownicy nieistniejących już słynnych warszawskich zakładów przemysłowych. Rodzeństwa brak.
Rodzice, chcąc najlepiej jak mogą zapewnić Wojtkowi przyszłość zwracają się (formalnie Wojtek się zwraca) do Wojewódzkiego Wydziału d.s. Inwalidztwa w sprawie orzeczenia stopnia inwalidztwa. Orzeczenie jest dla Wojtka niepomyślne, więc znów rodzice (formalnie Wojtek) wnosi sprawę do sądu. Sąd przysyła „powiastkę” zawiadamiającą Wojtka (stronę) o terminie rozprawy.
Nie wyobrażam sobie stawiennictwa Wojtka przed sądem. Zaczynam więc szukać pomocy. Pierwszy adres: zaprzyjaźniona kancelaria adwokacka – z prośbą o kierunkową poradę, co można w sprawie zrobić. Odpowiedź brutalna: – kancelarie adwokackie nie zajmują się na ogół takimi sprawami. Sprawy trudne, a klienci na ogół biedni.
Może więc Państwo Polskie. Jest przecież Pełnomocnik Rządu d.s. Osób Niepełnosprawnych. Nawet ma przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie całe Biuro! I, a jakże, przyjmuje interesantów z całej Polski: w każdy drugi wtorek miesiąca! Na stronie pełnomocnika nie uświadczysz żadnych wskazówek na temat pomocy prawnej dla niepełnosprawnych umysłowo.
Szukam w Internecie organizacji społecznych zajmujących się niepełnosprawnymi. Jest ich bardzo, bardzo dużo. Nie udało mi się jednak znaleźć żadnej, która oferowała by pomoc osobom upośledzonym umysłowo w kwestiach prawnych.
Niektóre samorządy powołały swoich pełnomocników d.s. osób niepełnosprawnych. Najczęściej jednak, jak na przykład w Warszawie, zajmują się likwidowaniem barier urbanistycznych. We Wrocławiu Urząd Miejski wydał bardzo udany, obszerny i szczegółowy „Wrocławski Informator dla Osób Niepełnosprawnych i Ich Rodzin”. Niestety, nie ma nim nic na temat porad prawnych czy prawnego doradztwa, o osobach upośledzonych umysłowo nie wspominając.
W przypadku Wojtka pojawiła się szansa. Rzeczona kancelaria (serce szefa po właściwej stronie) podjęła się, bezpłatnie oczywiście, udzielić prawnego wsparcia Wojtkowi i jego rodzicom. To w tym przypadku. Ale sprawa wymaga moim zdaniem systemowej regulacji. Po cóż nam rządowi pełnomocnicy, rozbudowana sieć organizacji pozarządowych, które słowo niepełnosprawność odmieniają w swoich statutach przez wszystkie przypadki wielokrotnie, skoro, jak przyjdzie co do czego, to osoba znajdująca się w poważnej potrzebie, zostaje sama. Tak nie powinno być. Tak być nie może. Konstytucja gwarantuje każdemu obywatelowi prawo do sprawiedliwego sądu. Ale warunkiem sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy jest i to, że wszyscy obywatele są wobec sądu równi. Osoby z niepełnosprawnością umysłową nie są. Osoby z niepełnosprawnością umysłowym nie stanowią atrakcyjnego dla polityków elektoratu, ale przecież to stosunek władzy do nich jest probierzem wierności tych polityków wszystkim humanistycznym ideom i hasłom, które na prawo i lewo głoszą.