Kaczyński pękł. Wizerunek naczelniczka, który sprawuje rząd dusz ukochanego suwerena lepszego sortu legł w gruzach. Decyzja PiS o zwrocie nagród wypłaconych sobie przez rząd jest znamienną ale też jedną z serii spektakularnych porażek tego szkodliwego dla Polski ugrupowania w ostatnim czasie. Gdyby Kaczyński rzeczywiście miał siłę i charyzmę do przekonywania wyborców, to w trosce o tworzenie warunków prawidłowego funkcjonowania państwa powinien powiedzieć mniej więcej tak:
– Wynagrodzenia ministrów i wiceministrów naszego, bardzo dobrze działającego rządu były zdecydowanie za niskie, gdyż częstokroć były niższe od zarobków podległych im pracowników. Były ponadto niewspółmierne do odpowiedzialności jaką zwykle dźwiga się sprawując te urzędy. Tą nie prawidłowość odziedziczoną po poprzednikach należy wyeliminować. Wykorzystanie formy nagród jako sposobu na uzupełnienie tych wynagrodzeń było błędem. Dlatego likwidujemy nagrody dla ministrów i wiceministrów wprowadzając jednocześnie nowy system ich wynagradzania, który będzie eliminował anomalie w systemie płac w administracji, który będzie prosty, jasny i przejrzysty.
Kaczyński tego nie zrobił, a wręcz przeciwnie, rakiem wycofał się ze wszystkiego, co w sprawie nagród publicznie mówili zarówno Premier Morawiecki jak i w słynnym już na cały świat wystąpieniu sejmowym jego poprzedniczka, dziś wicepremier, Szydło. Widać wyraźnie, że Kaczyński nie jest w stanie ciągnąć narodowy wóz w kierunku, który uznaje za słuszny. Potrafi już go tylko pchać, reagując nerwowo na doraźne sondaże. Ale pchając wóz nie można nim efektywnie kierować. Król jest nagi.
Oczywiście, jak w każdej takiej sytuacji PiS swoją klęskę będzie chciało obrócić w sukces głosząc na prawo i lewo, że słucha ludu. Ale lepiej, żeby słuchał ludu PRZED decyzjami a nie PO.
Gdyby przykładowo PiS zapytało o społeczne poparcie dla projektu ustawy „degradacyjnej’, to być może nie uchwaliłoby tego knota w ogóle. Przy tej okazji nasuwa się jednak pytanie: skoro ponad połowa społeczeństwa jest przeciwna tej ustawie, to jaka jest na jej temat opinia kadry oficerskiej polskiego wojska? Żaden z dziennikarzy tego nie docieka – a szkoda. Nie można wykluczyć, że właśnie opinia tej grupy społecznej zaważyła na nieoczekiwanej decyzji zwierzchnika sił zbrojnych o zawetowaniu ustawy.
Powracając do nagród. Jeszcze niedawno Kaczyński zachęcał zmierzającą do sejmowej mównice Beatę Szydło do „pokazania pazurków”, a dzisiaj PiS praktycznie przekreśliło jej szansę jako kontrkandydata Dudy na fotel prezydencki w najbliższych wyborach. To i inne zachowania polityków PiS pokazuje jak dramatyczne walki toczą się w jego szeregach i jak bardzo Kaczyński przestaje panować nad sytuacją Próbując odzyskać zdolność kierowniczą ucieka się do co raz bardziej radykalnych decyzji, które jednak tylko spotęgują te konflikty. Czyżby syndrom pożaru w burdelu? Oby.
Angielskie powiedzenie głosi: „Jesteśmy za biedni, aby było nas stać na tanie rzeczy”. Ci sami Anglicy powiadają: „Ministrowie przychodzą i odchodzą”. Polski nie stać na rządy słabo wynagradzanych nieudaczników, ludzi bez kompetencji i umiejętności, którzy siłą rzeczy swój pobyt w ministerialnym gabinecie postrzegać będą przez perspektywę swojej pracy po zdaniu urzędu. Mówiąc wprost: deklaracja Kaczyńskiego wzmacniać będzie gotowość władzy do zachowań korupcyjnych, na przykład w formie większej życzliwości dla różnego rodzaju lobbystów. A przecież świat zna dobre rozwiązania w tym zakresie. Niechby PiS spojrzał choćby na to jak kwestia wynagrodzeń regulowana jest w administracji Unii Europejskiej. W całej administracji, z komisarzami, sędziami trybunałów włącznie, obowiązuje drabinka 16 poziomów zaszeregowania. Przedziały wynagrodzenia są jawne i sztywne. Każdy wie ile zarabia i ile będzie zarabiał po ewentualnym awansie. Oczywiście nie ma w tym systemie żadnych nagród. To nie sztuka przeanalizować ten system, zbadać relacje płacowe pomiędzy poszczególnymi szczeblami zarządzania i wprowadzić podobne relacje w Polsce. Podkreślam słowo relacje, gdyż one są nawet ważniejsze od wartości bezwzględnych tym bardziej, że osiągnięcie takiego samego poziomu płac długo jeszcze nie będzie możliwe. Niestety, decyzja w sprawie nagród nie tylko doraźnie, na czas PiS-u u władzy, zamraża zaniedbaną od lat kwestię regulacji wynagrodzeń kadry kierowniczej państwa. Tą decyzją PiS wiąże ręce swoim następcom skazując polską administrację na wieloletnią negatywną selekcję w doborze tych kadr, na dalszą deprecjację stanowisk rządowych i pozycji społecznej parlamentarzystów wzmagając jednocześnie zachęty do korupcji i do innych patologii.