19 września konwencją wojewódzką we Wrocławiu Sojusz Lewicy Demokratycznej rozpoczął serię 16 wojewódzkich konferencji programowych, które poprzedzać mają Krajową Konwencję Programową Polskiej Lewicy. Zostałem zaproszony na to wydarzenie i przygotowałem w związku z tym krótkie wystąpienie. Okazało się ono i tak zbyt długie (limit czasu: 1,5 min). Dlatego poniżej zamieszczam pełny tekst, który zamierzałem zaprezentować zebranym
Wystąpienie na Dolnośląskiej Konferencji Programowej Lewicy
Czas na wystąpienie merytoryczne przeznaczony „głosom z sali” jest tak ograniczony, że podejmowanie kwestii programowych byłoby obrazą dla wielkości i znaczenia problemów przed którymi w chwili obecnej staje lewica, w tym lewica polska. Dlatego nie podniosę tutaj wszystkich zasadniczych wątków szczegółowych, którym chciałbym podzielić się z koleżankami i kolegami. Tym nie mniej moje krótkie wystąpienie będzie merytoryczne.
Wszyscy, którzy ze mną niegdyś pracowali wiedzą, że przystępując do organizacji spotkań takich jak dzisiejsze zawsze zadawałem standardowe pytania:
– Po co organizujemy to spotkanie, konferencję, naradę itp.? Czym ma się ono zakończyć? Co ma być jego celem, wynikiem końcowym? Co zamierzamy osiągnąć?
W przypadku naszej konferencji pytania są równie zasadne, tym bardziej, że praktycznie nikt nie podjął realizacji Stanowiska II Kongresu Lewicy z 2016 r. Od Drugiego Kongresu lewica polska nie odnotowała postępu – wręcz przeciwnie.
Jeżeli to spotkanie i piętnaście podobnych w kraju ma się nie kończyć przyjęciem jakiegoś dokumentu zawierającego postulaty programowe, przyjęciem w formie pisemnej, umożliwiającej później konfrontację z dokumentem końcowym finalnej konferencji krajowej, to wszystkie te spotkania mieć będą znaczenie li tylko socjotechniczne, może krótkotrwałe wizerunkowe chociaż z punktu widzenia organizatorów będą bardzo pragmatyczne.
Z jednej strony bowiem spotkania takie jak dzisiaj mają „zadać kłam” dosyć powszechnym, również w kręgach SLD opiniom o atrofii dyskusji programowej na lewicy, stworzyć pozory „powszechnej debaty”, a z drugiej dostarczyć Centrali piętnaście dokumentów, w których znajdzie się cale spektrum różnych problemów. Tak więc konstruując praktycznie dowolny dokument końcowy Konferencji Krajowej organizatorzy zawsze powołać się będą mogli na „głos suwerena”.
Dlatego musimy mieć świadomość, że my, zebrani na tej sali nie współtworzymy dzisiaj programu Nowej Lewicy. My tylko asystujemy niejako przy jego powstawaniu, stanowimy oprawę dla całego procesu. Żeby była jasność: nie zarzucam władzom partii manipulacji. Stwierdzam tylko jej konsekwencję w działaniu. Przyjęta procedura tworzenia programu Nowej Lewicy doskonale materializuje bowiem koncepcję nowej „partii” lewicowej pozbawionej podstawowej komórki strukturalnej, jaką były koła członków partii. Intencja taka zawarta została w projekcie nowego statutu SLD przekazanego delegatom na zeszłoroczną konwencję grudniową. Konwencja wprawdzie wprowadziła ponoć jakieś korekty, ale nowego, oficjalnego statutu nikt (prawie nikt) jeszcze nie widział na oczy choć już minął bez mała rok. Kampania wojewódzkich konferencji programowych, których istotą jest przysłuchiwanie się dyskusjom panelowym jest doskonałym, praktycznym przykładem wdrażania nowego, amerykańskiego modelu partii politycznej typu komitetowego, wyborczego czy wręcz medialnego w miejsce klasycznego, europejskiego modelu partii politycznej mającej swoje trwałe, codzienne połączenie ze społeczeństwem w postaci aktywnych kół terenowych.
Powiem wprost: jeżeli sprawy potoczą się w tym właśnie kierunku, to Nowa Lewica będzie tak naprawdę NIBY-PARTIĄ, partią pozorną i wątpię, abym takiej udawanej partii mógł być członkiem.
Tym nie mniej, póki dyskusja trwa i uważając że nie można zmarnować żadnej okazji do zabrania głosu, Komitet Założycielski Socjalistycznej Platformy SLD postanowił zaprezentować swoje stanowisko w kwestii programu lewicy. Zostało ono koleżankom i kolegom doręczone w formie 18 punktów. Jest to stanowisko wstępne, gdyż ostateczne zaprezentowane zostanie z początkiem listopada, po szerokiej dyskusji. Postanowiliśmy zaprezentować nasze postulaty programowe pomimo tego, że jesteśmy de facto wciąż strukturą nieformalną – od ponad roku toczymy bezskutecznie boje o zarejestrowanie naszej platformy przez Zarząd Krajowy – zgodnie ze statutem SLD i pomimo tego, że żadne z naszych poprzednich stanowisk merytorycznych nie zasłużyło na reakcję władz partii.
Jak powiedziałem stanowisko nasze przekazujemy zebranym i organizatorom w formie pisemnej. Tutaj pozwolę sobie przytoczyć tylko dwa pierwsze punkty:
- W swoich poszukiwaniach programowych lewica, na samym początku, powinna odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie: czy zamierza być kreatywnym ruchem społecznym, z ambicjami zmieniania kraju i świata, czy zadowalać się będzie, jak dotychczas, rolą bierną lub co najwyżej adaptacyjną do realiów tworzonych przez innych: wcześniej neoliberalizm dzisiaj przez nacjonalistyczną prawicę. SPP SLD jednoznacznie opowiada się za partią kreatywną. Więcej: uważamy, że tytuł „lewicowości” nie przystoi partiom i ruchom społecznym „socjalizującym” rozwiązania innych, polewających różowym lukrem strategie w swojej istocie skierowane przeciwko ludziom pracy, przeciwko społecznej sprawiedliwości, przeciwko podstawowym zasadom humanizmu.
- W swoich poszukiwaniach programowych lewica powinna poruszać się jednocześnie w dwóch przestrzeniach czasowych: strategicznej, długofalowej, wyznaczającej nasze cele zasadnicze, naszą, lewicową wizję państwa, społeczeństwa, gospodarki, naszą odpowiedź na ślepy zaułek, w który wpędził świat turbokapitalizm oraz taktycznej, krótkoterminowej, określającej cele i zasady postępowania w bieżącej sytuacji politycznej, społecznej i ekonomicznej – stosownie do realnych możliwości.
oraz, aby nie zabierać głosu po raz drugi w trakcie dyskusji o samorządności, punkt 16.. Punkt ten głosi:
Samorządność powinna być jedną z fundamentalnych zasad funkcjonowania społeczeństwa i państwa. Zasada ta powinna być wprowadzona wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. Umacniać więc należy nie tylko samorządność terytorialną, ale również samorządy gospodarcze, zawodowe, kulturalne, i inne. Druga izba parlamentu powinna zostać przekształcona w Izbę Samorządową.
Koleżanki i koledzy. Z wykształcenia jestem inżynierem i jedna strona mojej duszy jest inżynierska, praktyczna. Dlatego z wielkim szacunkiem odnoszę się do pragmatyzmu jako zasady działania. To dzięki pragmatykom posuwamy się naprzód.
Wiem jednak również, że pragmatycy potrafiąc dokonywać wielkich rzeczy potrafią robić tylko to, co jest możliwe. Tymczasem polska i europejska lewica, jeśli chce odzyskać swoją pozycję w społeczeństwie, musi poważyć się na cele niemożliwe, w przekonaniu powszechnym utopijne. Wobec wyzwań XXI wieku jesteśmy po trosze w sytuacji naszych poprzedników, dziewiętnastowiecznych socjalistów, których wiara w niemożliwe, zaangażowanie, oddanie sprawie zmieniły jednak świat radykalnie.
Życzę więc Wam i całej lewicy odwagi w myśleniu, w kreśleniu nowych horyzontów, nowych dróg, po których poprowadzą nas pragmatycy.
Mądre słowa. Obecnie potrzebujemy radykalnych, ale jednocześnie przemyślanych zmian jeżeli chcemy, by w naszym kraju coś zmieniło się na lepsze. Czegoś takiego nie da się zrobić w ciągu kilku dni, mimo tego, że niektórzy przekonują, że się da.