Ukazała się wspaniała książeczka Timothy Syndera „O tyranii – dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku” (www.sklep.polityka.pl). Książeczka niewielka, broszura prawie, ale jakże esencjonalna! Jak bardzo potrzebna zwłaszcza obywatelom średniej wielkości państwa nad Wisłą.
Już sam Prolog fascynuje. Pisze autor o ojcach-założycielach konstytucji amerykańskiej:
„Budując swoją demokratyczną republikę na fundamentach prawnych i ustanawiając trójpodział władzy, ojcowie-założyciele starali się zapobiec złu, które – podobnie jak wielu filozofów – zwali tyranią. Rozumieli przez nią uzurpację władzy przez jednostkę lub grupę bądź obchodzenie prawa przez rządzących dla własnej korzyści” (podkr. JU)
Dalej jest tylko lepiej. Zamiast recenzji przytoczę tylko tytuły pierwszych kilku lekcji wraz ze skrótowymi rozszerzeniami.
- Nie bądź z góry posłuszny. Władza autorytarna w większości jest dana dobrowolnie…
- Broń instytucji. To instytucje pomagają nam zachować przyzwoitość. One też potrzebują pomocy… Instytucje nie obronią się same. Jeżeli nie będziemy chronić każdej z nich od samego początku, runą jedna po drugiej…
- Strzeż się państwa jednopartyjnego.
- Weź odpowiedzialność za oblicze świata. Zwracaj uwagę na swastyki i inne oznaki nienawiści. Nie odwracaj wzroku i nie przyzwyczajaj się do nich. Usuwaj je sam i dawaj przykład innym.
Itd. itp. aż do dwudziestego:
- Bądź odważny jak potrafisz. Jeżeli nikt z nas nie będzie gotowy zginąć za wolność, wszyscy umrzemy w tyranii
Polecam – zwłaszcza w przeddzień wizytacji Polski przez spadkobiercę ojców-założycieli.
Jest jednak pewna kwestia. To jest dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku. Ale mamy już wiek dwudziesty pierwszy. Czy on nie niesie z sobą nowych lekcji? Oczywiście, że tak. Ze swojej strony dodałbym następujące:
21. Strzeż się tych, którzy usiłują ci wmówić, że jesteś lepszą lub gorszą częścią społeczeństwa.
Zachęcam do formułowania innych lekcji na XXI wiek.