Czy w Polsce zapanował państwowy terroryzm? Prokuratorsko-policyjna interwencja w trakcie naukowej konferencji zorganizowanej przez Uniwersytet Szczeciński z okazji 200 rocznicy urodzin Karola Marksa jest nie tylko skandalem. To bardzo groźne, poważne ostrzeżenie, że sprawy w kraju toczą się ku katastrofie. Prokuratorskie zarzuty „znieważenia narodu polskiego” dla satyryka, za passus w jednym z felietonów, że „ tylko w durnym i kołtuńskim kraju może dojść do takiej paranoi” to kolejny, bulwersujący przykład manifestacji represyjnej polityki obecnej władzy.
Jak w kategoriach humanistycznych zinterpretować ukaranie przez marszałka Sejmu protestujących niepełnosprawnych za spotkanie z Janiną Ochojską pozbawieniem ich możliwości spaceru na świeżym powietrzu? Czy to już rodzaj tortury czy tylko przeniesienie na obszar Sejmu praktyk naczelnika więzienia zakazywania spacerniaka niepokornym „podopiecznym”?
Wiele innych przykładów represji obecnej władzy wobec nieposłusznych jej sędziów i prokuratorów, dziennikarzy i literatów prezentujących poglądy władzy niemiłe, zasadnym czynią pytanie: czy Polska weszła już w okres państwowego terroryzmu? Czy Polska stała się państwem terrorystycznym wobec własnych obywateli?
Nadgorliwość maluczkich, chęć „zasłużenia się” wobec przełożonych w połączeniu z naczelną zasadą pogardy dla demokratycznej Konstytucji, z tworzeniem mętnych, gumowych przepisów, pozwalających na ich dowolną interpretację – wszystko to sprzyja rozlewaniu się tej fali zastraszania i przemocy. Nie można przechodzić wobec niej obojętnie, nie można dopuścić do tego, aby akty zastraszania obywateli przez władze znormalniały. Wszystkie je należy ewidencjonować, tworzyć swoistą listę narodowej hańby, aby we właściwym momencie władzy PiS opartej na kłamstwie i strachu wystawić rachunek.
Chciałbym wierzyć ,że tak nie jest.Że to co się dzieje jest wynikiem wewnętrznych walk tego obozu, któremu zaczyna brakować paliwa. Jadą na oparach absurdu, zakłamania i zupackich metod rządzenia. Intelektu brakuje ewidentnie, bo leży w łóżeczku. A zasoby powołane na funkcje , bez inspiratora i rozkazodawcy są tacy jacy są. Bierni mierni wierni. Atrofia tej władzy trawa i trwać będzie, ponieważ mają świadomość popełnionych despektów prawnych i agonia długo potrwa.
Pytasz się szanowny autorze swego postu: Czy Polska już weszła już w okres państwowego terroryzmu? Chyba ten proces trwa od ponad dwóch lat. Wielu mądrych ludzi w naszej Ojczyźnie ten fakt potwierdza. Np. biskup Tadeusz Pieronek w wywiadzie dla francuskiej telewizji powiedział przed sarkofagiem śp. Marii i Lecha Kaczyńskim, że w Polsce nie ma demokracji, a jedynie jej pozory, zaś rządy są autorytarne. Z kolei prof. dr hab. Karol Modzelewski w wywiadzie dla TVN 24, parę tygodni temu, stwierdził, że III RP staje się państwem policyjnym. Natomiast dr Maciej Gdula w wydanej w tym roku przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej książce „Nowy autorytaryzm” udowodnił, na podstawie badań w Miastku, że zaczęła się w tej kadencji Sejmu i wybranej przezeń Radzie Ministrów epoka polityki autorytarnej. Warto tę książkę polecić członkom opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej, którzy będą swoim partiom i ruchom społecznym organizowali kampanie wyborcze do samorządu, eurowybory i wybory parlamentarne oraz w 2020 roku wybory prezydenckie. Wnioski w pracy dr. M. Gduli ułatwią przygotowanie tych wyborów. Oby tak się stało w latach 2018 – 2020.
Dostrzegam jednak różnicę pomiędzy autorytaryzmem a terroryzmem. Nawet państwo policyjne nie musi być państwem terrorystycznym.