List Leszka Millera do Zarządu Krajowego SLD

Swego czasu odnosząc się do przedziwnych łamańców, jakie wokół starego-nowego statutu SLD wyprawia Zarząd Krajowy polegających na utajnianiu treści statutu przyjętego przez konwencję z grudnia 2019 r, utrzymywaniu przez kierownictwo partii, że ten statut jest obowiązujący, chociaż nie został przez sąd zarejestrowany, stosowaniu metody faktów dokonanych (rebranding?!) stwierdziłem, że Zarząd Krajowy w swym postępowaniu, w swoim stosunku do prawa i do członków partii prezentuje dobrą PiS-owską szkołę. Trudno o lepsze udokumentowanie tej tezy niż zamieszczony poniżej list Leszka Millera do Zarządu Krajowego

 

                                                                      Warszawa, października 2020 roku 

 Leszek MILLER 

 Zarząd Krajowy 

Sojuszu Lewicy Demokratycznej 

 Szanowne Koleżanki i Koledzy, Członkowie Zarządu Krajowego SLD. 

Żywiłem nadziejęże będę mógł uczestniczyć w posiedzeniu Zarządu Krajowego SLD w dniu 2 października br., gdyż od marca tego roku przewodniczę delegacji SLD w Parlamencie Europejskim i moja obecność na posiedzeniu tego gremium wydawała się naturalna. Skoro jednak nie otrzymałem zaproszenia postanowiłem zwrócić się do Was tą drogą kreśląc poniższe oceny i przemyślenia. 

W dniu 23 stycznia 2016 roku, podczas VI Kongresu SLD Włodzimierz Czarzasty został wybrany przewodniczącym partii na 4-letnią kadencję. Zgodnie z art. 17 ust. 4 statutu SLD, który przesądza, że kadencja władz uchwałodawczych, wykonawczych, sądowniczych i kontrolnych partii trwa 4 lata Włodzimierz Czarzasty zakończył swą kadencję 23 stycznia 2020 roku. Przewodniczący SLD, przed wygaśnięciem jego kadencji miał obowiązek doprowadzić do zwołania Kongresu SLD i przedłożenia temuż Kongresowi sprawozdania z 4-letniej działalności oraz przeprowadzenie wyborów na kolejną 4-letnią kadencję. Zgodnie z zapisami statutu obowiązek ten dotyczy zarówno przewodniczącego, jak i Rady Krajowej, Zarządu Krajowego, Krajowego Sądu Partyjnego i Krajowej Komisji Rewizyjnej. 

Zgodnie z art. 22 ust. 1 lit. d) statutu SLD, Kongres przyjmuje sprawozdanie Rady Krajowej SLD, Krajowej Komisji Rewizyjnej SLD i Krajowego Sądu Partyjnego SLD. Wbrew tym postanowieniom nie zwołano Kongresu SLD, nie przyjęto wymienionych dokumentów, nie przeprowadzono też wyboru nowych władz na kolejne 4 lata.  

W tej sytuacji zachodzi uzasadnione domniemanie, że Włodzimierz Czarzasty, jak i władze SLD podejmują swoje działania na zasadzie uzurpacji, gdyż nie mają pochodzącego z wyboru członków partii mandatu. Taki bieg rzeczy pozostaje bez precedensu nie tylko w 21-letniej historii SLD, ale w życiu politycznym naszego krajuNiedawno Adrian Zandberg i grupa znanych działaczy partii Razem wykonując postanowienia statutu odeszła z Zarządu Krajowego własnej partii po wyczerpaniu dwóch dwuletnich kadencji. Jest to przykład poważnego traktowania przepisów i norm statutowych. 

Koleżanki i Koledzy! 

W dniu 14 grudnia 2019 r. przeprowadzono Krajową Konwencję SLD, na której podjęto próbę wprowadzenia zmian do statutu SLD. Statut przewiduje bowiem dwie sytuacje, gdy partia dokonuje takich zmian. Po pierwsze – zgodnie z art. 22 ust. 1 lit. e), gdy Kongres SLD podejmuje uchwałę w sprawie zmiany statutu partii większością 2/3 głosów, w obecności co najmniej połowy uprawnionych do głosowania” oraz – po drugie – zgodnie z art. 24 lit. d), gdy Konwencja Krajowa podejmie uchwałę, by dokonać zmian w statucie. 

Jak widać, statut SLD wyraźnie rozróżnia zmianę statutu partii” od zmian w statucie. Semantycznie rzecz analizując, zmiana statutu to przeformułowanie, przebudowanie na nowo deklaracji programowych partii, jej celów, struktury, etc. Zmiany w statucie natomiast to naniesienie poprawek, zmian, uzupełnień w dotychczasowym statucie. Zmiany statutu nie mają na celu gruntownych, rewolucyjnych, pryncypialnych przebudowań konstytucji partii. Analogicznie, zmiana konstytucji państwa to nie to samo co zmiany w konstytucji państwa. Czym innym jest nowa konstytucja, a czym innym istniejąca konstytucja ze zmianami. Zmiany w mieszkaniu to nie to samo, co zmiana mieszkania. 

Zgodnie ze statutem SLD zmianę statutu partii” może przeprowadzić tylko Kongres SLD, natomiast zmiany w statucie” może przeprowadzić także Konwencja Krajowa SLD. Na grudniowej Konwencji zwracałem na to uwagę argumentując, że przedłożony projekt nowego statutu wraz z nową nazwą partii wykracza poza kompetencje Konwencji i mieści się jedynie w jurysdykcji Kongresu SLD. Te, jak i inne uwagi krytyczne zostały całkowicie zlekceważone. Złamano również procedury głosowania nie poddając pod głosowanie poprawek, które – jak i cały Statut – muszą mieć poparcie 2/3 delegatów.  

W kontekście zapowiadanego w trakcie Konwencji połączenia Sojuszu Lewicy Demokratycznej z partią Wiosna zwracałem także uwagęże art. 60 ust. 1 i 2 Statutu SLD nie pozostawia wątpliwości, iż może to się dokonać jedynie na mocy uchwały Kongresu SLD. Zgodnie z tym przepisem: Połączenie SLD z inną partią lub innymi partiami politycznymi może nastąpić na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy zainteresowanymi. Treść porozumienia zatwierdza kongres większością 2/3 głosów, w obecności co najmniej połowy uprawnionych do głosowania. 

Te i inne nieprawidłowości towarzyszące procesowi rejestracji nowej partii i jej statutu spowodowały, że procedura rejestracji po decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie zawisła w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. W wykazie Państwowej Komisji Wyborczej partii wpisanych do ewidencji partii politycznych na podstawie prawomocnych postanowień Sądu Okręgowego w Warszawie pod numerem 8wpisany jest dalej Sojusz Lewicy Demokratycznej, natomiast nie figuruje tam Nowa Lewica. To zrozumiałe. PKW wpisuje partię do rejestru, gdy postanowienie sądu o jej rejestracji uprawomocni się. 

Stan prawny w jakim obradował Zarząd Krajowy SLD wynika z nieprawomocności orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 27 stycznia 2020 r. w sprawie wpisania w rejestrze prowadzonym dla SLD zmian podjętych na Konwencji w dniu 14 grudnia 2019 roku. Zostały one zaskarżone i są przedmiotem kontroli, którą przeprowadza Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd Apelacyjny sprawdzi zapewne, czy zmiany Statutu SLD zostały skutecznie przyjęte przez Konwencję Krajową SLD w dniu 14 grudnia 2019 r., czy Konwencja mogła zgodnie z prawem przyjąć nowy statut partii i wyrazić zgodę na jej połączenie z inną partią. Sąd Apelacyjny rozstrzygnie, czy Sąd Okręgowy mógł, zgodnie z prawem wpisać do rejestru partii wniosek o rejestrację Nowej Lewicy. 

Próby przekonywania, że mimo stanu nieprawomocności można posługiwać się nazwą „Nowa Lewica, przyjmować uchwały, występować w jej imieniu oraz przekształcać struktury SLD – są całkowicie nieuprawnione. Sytuacja, w której posiedzenie w dniu 2 października br. rozpoczęło się jako zebranie Zarządu Krajowego SLD, a skończyło się jako zebranie Zarządu Krajowego Nowej Lewicy można traktować jedynie w kategoriach humorystycznych. Stan prawny dotyczący rejestracji Nowej Lewicy na początku posiedzenia był dokładnie taki sam, jak na jego końcu.  

W trakcie posiedzenia Zarządu Krajowego SLD w dniu 2 października, starano się forsować tezęże proces rejestracji Nowej Lewicy jest na tyle zaawansowany, że nie czekając na decyzje Sądu Apelacyjnego można oficjalnie wprowadzić do przestrzeni publicznej nową nazwę, nowe symbole i nowy statut. Uchwały podjęte na posiedzeniu zostały sygnowane już w imieniu Nowej Lewicy choć jednocześnie kongres zjednoczeniowy SLD i Wiosny został wstrzymany do czasu orzeczenia Sądu Apelacyjnego. 

Koleżanki i Koledzy! 

Zdaję sobie sprawęże partie polityczne rodzą się i kończą swoją działalność. Reguła ta dotyczy także SLD. Ważne jest jednak, aby wygaszanie działalności następowało zgodnie z prawem i normami wewnątrzpartyjnymi ujętymi w statucie. W czerwcu 1999 roku została rozwiązana Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej. Nastąpiło to mocą uchwałKongresu tej partii po wielomiesięcznej dyskusji i sporach. Wbrew spotykanym opiniom SdRP nie przemieniła się w SLD, ani nie było to połączenie dwu partii. SLD powstał jako samodzielna partia polityczna wcześniej niż nastąpiło samorozwiązanie SdRP. W związku z tym Kongres SdRP mógł zaapelować do wszystkich członkótej partii, aby na mocy indywidualnych decyzji wstępowali do utworzonej i zarejestrowanej już nowej partii lewicy – Sojuszu Lewicy Demokratycznej. SdRP schodziła ze sceny politycznej w sposób godny, w poszanowaniu jej dorobku i przy otwartej kurtynie. Zupełnie inaczej wygląda to obecnie. Rozstanie z SLD odbywa się bez uchwały Kongresu, chyłkiem, wstydliwie, w chaosie prawnym, lekceważeniu godności i dorobku tysięcy jego członków. Nie można tego akceptować. SLD dwukrotnie współtworzył rząd, wyprowadzał nasz kraj z zapaści gospodarczej i społecznej, czynnie i owocnie uczestniczył w jego reformowaniu, w budowie i rozwoju samorządu terytorialnego, w wejściu Polski do Unii Europejskiej, gdzie odegrał rolę decydującą. Jeśli obecne władze, a przede wszystkim członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej uznająże czas tej partii wyczerpał się, statut SLD wyraźnie określa co należy czynić, aby zakończyć jej byt. 

Koleżanki i Koledzy! 

Skala nieprawidłowości ma duży ciężar gatunkowy.  Rzutuje to na wiarygodność SLD w debacie i w życiu publicznym. Nie można miarodajnie krytykować rządzącej większości za łamanie Konstytucji RP – gwałcąc jednocześnie konstytucję własnej partii, czyli statut SLD. Nie można domagać się przestrzegania prawa, jeśli samemu się go nie przestrzega. Jestem przekonany, że podzielacie ten punkt widzenia. 

 

Ze słowami szacunku. 

Leszek Miller 

Do Leszka Millera

Nie wiem Leszku, czy ten list do Ciebie dotrze, ale jeśli tak, chciałbym mieć jakieś tego potwierdzenie. Wynika to stąd, że w lipcu b.r. wysłałem do Ciebie i do pozostałych eurodeputowanych rekomendowanych przez SLD list sygnalizujący problem wpływu Sztucznej Inteligencji na nasze życie. Niestety, zapewne z racji niedoskonałości systemu informatycznego Parlamentu, od żadnego z adresatów nie otrzymałem choćby potwierdzenia, że list dotarł.

Ponawiam więc próbę (nie mam innej możliwości) gdyż sprawę, którą chcę Ci przedstawić (z inspiracji Twojej relacji z aktywności w PE) uważam za niezmiernie ważną. Amatorsko śledzę ją w literaturze. Zapowiedziałeś otóż powołanie w PE zespołu zajmującego się przeciwdziałanie naciskom i ingerencji w procesy wyborcze z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. To bardzo, bardzo potrzebny zespół. Poniżej moje refleksje.

 

Uważam, że wobec gwałtownego wkroczenia Sztucznej Inteligencji (SI) w nasze życie codzienne jej zastosowanie do sterowania postawami mas to jeden z fundamentalnych problemów dla przyszłości demokracji problemów. Rzecz w tym, że SI to tylko narzędzie. Problem ma swoje korzenie w przemianach społecznych i w kryzysie demokracji jako państwa obywatelskiego, będącego skutkiem komercjalizacji mediów i komercjalizacji kampanii wyborczych. Znamienną datą jest tu rok 1995, kiedy to w USA powstaje stacja Fox News, założona przez konserwatywnego dziennikarza Rogera Ailsa, sponsorowanego przez Roberta Murdocha. To właśnie Ails otwarcie łamie świętą dotąd zasadę mediów liberalnych: obiektywizm, mówiąc wprost: ” Będziemy kształtować wyborców, nie będziemy dostarczać im informacji obiektywnych, będziemy dostarczać im informacji, które oni chcą otrzymać”. Oczywiście wszystko w imię walki z kandydatem Demokratów, Obamą, w wyborach prezydenckich. Z Obamą Nailsowi nie wyszło, ale z Trumpem – tak. Obiektywizm mediów został poważnie nadszarpnięty i dzisiaj właściwie nie ma już mediów politycznie niezależnych. Również w Polsce.

Kolejnym milowym kamieniem na drodze ewolucji (rewolucji?!) relacji: politycy – wyborcy było zastosowanie algorytmów SI do profilowania wyborców i dostarczania im właściwych informacji, mających ich odpowiednio sprofilować. Przykładowo, jeżeli automatyczna analiza wykazała, że wyborca X jest miłośnikiem kanarków, przesyłano mu informację, że kandydat Y kanarków nie znosi itp. Algorytmy profilowania wyborców na podstawie badania śladów ich aktywności internetowej są dziełem, nota bene, polskiego naukowca pracującego w Cambridge University Michała Kosińskiego.

Algorytmy te zastosowane zostały (z sukcesem) w kampanii Trumpa, w kampanii „Leave” w Wielkiej Brytanii i w kampaniach wyborczych w wielu krajach świata przez słynną już spółkę Cambridge Analytica. Związane z tą spółką nazwiska to Robert Mercer, Aleksandr Kogan i Steve Banon, który za cel postawił sobie zjednoczenie międzynarodowej prawicy (Prawicowa Międzynarodówka?! – JU).

W doniesieniach medialnych dotyczących Cambridge Analytica pojawia się również słaby, ale dotąd niezbadany wątek polski:  https://www.wp.pl/?s=wiadomosci.wp.pl%2Fsgwpsgfirst-6232231365133953a

 

Nikt nie wie czy lub w jakim stopniu PiS korzystało z usług CA, jednakże ewolucja technik komunikacji społecznej PiS wyraźnie nadąża za taką ewolucją w USA. Częste robocze podróże spin-doktorów PiS do Stanów w ostatnich latach również zdają się podtrzymywać taką tezę. Historia Cambridge Analytica uczy nas, że spółki takie wchodzić mogą w różne, niejasne związki z osobami powiązanymi ze służbami specjalnymi różnych państw. Nic dziwnego: trudno dzisiaj o lepsze wywiadowcze oddziaływanie na sytuację w jakimś kraju niż poprzez firmę obsługującą kampanie partii politycznych w tym kraju. I nie tylko o możliwości sterowania chodzi, ale również o olbrzymie, bezcenne bazy danych o wyborcach w danym kraju, o i ich profilach społecznych, politycznych, kulturowych i konsumpcyjnych. Dziwiłbym się, gdyby obce wywiady nie podejmowały próby wykorzystywania takich wyspecjalizowanych agencji – co niewątpliwie godziłoby w suwerenność i bezpieczeństwo danego kraju.

Przechodząc do konkluzji podtrzymuję wszystkie moje postulaty zawarte w liście z 18 lipca b.r. Ponadto proponuję wprowadzenie na terenie Unii Europejskiej i/lub w Polsce regulacji prawnych zobowiązujących wszystkie partie polityczne ubiegające się o władzę w państwie lub w samorządach lokalnych do:

  1. dołączenie do wniosku o sądową rejestrację partii informacji o firmach konsultingowych, doradczych, analitycznych, z usług których bezpośrednio lub pośrednio korzystają i bieżące ich uaktualnianie. Informacje powinny być na tyle szczegółowe, aby umożliwiły stosownym służbom i mediom analizować kapitałowe i personalne powiązania tych podmiotów.
  2. dołączanie do wniosków o rejestrację listy kandydatów do władz publicznych informacji czy, a jeżeli tak, to z jakich algorytmów SI korzystają w kampanii wyborczej.

 

Raz jeszcze chciałbym podkreślić, że jestem głęboko przekonany, że Sztuczna Inteligencja może być niezwykle przydatna dla ludzkości. Może być jednak (już jest!) wykorzystywana do manipulacji zachowaniem się dużych grup społecznych i może stanowić śmiertelne zagrożenie dla demokracji. Zespołowi Parlamentu Europejskiego życzę powodzenia.

 

Z wyrażani szacunku

Jacek Uczkiewicz