Trumpizm nadciąga

Jest już prawie pewne, że nowym (starym) prezydentem USA zostanie Donald Trump. Jego zwycięstwo jest totalne.  Republikanie zdobywają nie tylko fotel Prezydenta USA ale prawdopodobnie  również Senat i Izbę Reprezentantów. Powszechnie  rozlega się gromkie pytanie: jaki ten zdecydowany zwrot społeczeństwa amerykańskiego na prawo będzie miał wpływ na świat cały.

Bez wątpienia będzie miał wpływ. Według mnie negatywny. Wiatr wiejący z USA nadymać bowiem będzie żagle wszelkiej maści prawicowych organizacji w Europie. Pytanie: „Co dalej z Unią Europejską?” staje się nad wyraz aktualne.

Ale powiedzmy wprost: spektakularne zwycięstwo Republikanów to również spektakularna porażką lewicowości w wydaniu amerykańskim. Lewicowości, która była wzorcem dla wielu polityków i partii politycznych w Europie. Demokraci – powszechnie uważani za lewicowe skrzydło amerykańskiego społeczeństwa nie potrafili Amerykanom zaproponować żadnej alternatywy prócz konserwacji status quo, prócz niedołężnego starca owładniętego obsesją wojny i jego protezy politycznej, która kompromitowała swoją partię w prawie każdym swoim wystąpieniu publicznym. Przegrana Demokratów to również przegrana Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, różnych Tusków, Czarzastych Borellów itp.

Ale wydarzenia zza Oceanu skłaniają do głębszej refleksji: cóż dzisiaj oznacza pojęcie „lewica”? Jak długo za lewicowe uznawać można partie, które ostentacyjnie, gorliwie wspierały i wspierają światowy imperializm z jego światowymi i lokalnymi wojnami, z jego systemowym wyzyskiem człowieka, z jego systemowymi nierównościami społecznymi? Tymczasem to ze strony sił tradycyjnie określanych jako prawicowe rozlegają się dzisiaj głosy przeciwko wojnom, przeciwko zbrojeniom. To europejskie partie prawicowe na swoje sztandary wyciągają na przykład hasła demokracji permanentnej przez wykorzystania Internetu do angażowania obywateli w codzienne sprawowanie władzy poprzez internetowe referenda. Dlaczego tych haseł nie zgłaszała europejska lewica?

Rozlewający się po świecie trampizm  pociągnie więc za sobą konieczność wielu przewartościowań w obszarze tradycyjnych pojęć politycznych. Od nowa odpowiedzieć będziemy musieli sobie na pytanie: „Czym jest, czym powinna być europejska lewica?”. I w tym upatruję jedyną pozytywną stronę zwycięstwa amerykańskich Republikanów. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że odpowiedzi na to fundamentalne pytanie szukać należy w czterech zasadniczych sferach:

– relacja praca – kapitał

– podmiotowość istoty ludzkiej

– demokracja obywatelska

– internacjonalizm.

W Polsce również media nie przestają bombardować swoich „ekspertów” pytaniem o skutki wygranej Trumpa dla naszego kraju. Wszystkim tym ekspertom oraz aktualnym politykom dedykuję kwestię wypowiedzianą przez brytyjskiego Ministra Obrony w amerykańskim serialu „The Diplomat”:

Niebezpiecznie jest być wrogiem USA. Ale być ich sojusznikiem jest śmiertelnie groźnie.